Wydarzenia

Spływ kajakowy

Data publikacji 14.11.2006

V SPŁYW KAJAKOWY RZEKĄ PISĄ

O brzasku w dniu 15.07.2006 r. do Łomży nad Narwią przybyło 130 miłośników turystyki wodnej w celu wzięcia udziału w jubileuszowym Piątym Spływie Kajakowym  rzeką Pisą.

Organizowany tradycyjnie przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Policji   Region Łomża doroczny spływ zgromadził turystów z Polski, Czech, Łotwy i Estonii.

Szczególnie zaangażowani w jego przygotowanie byli: Andrzej Suprowicz, Mieczysław Kulesza, Stanisław Dąbrowski, Cezary Wyrwas, Anna Mandziuk z mężem i Mirosław Turkowicz. Honorowy patronat nad tegorocznym Spływem Kajakowym rzeką Pisą objął insp. Adam Mularz - Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku.

Zgodnie z harmonogramem uczestnicy spływu autobusem KWP w Białymstoku pojechali do zapomnianej przez cywilizację wioski Kozioł. O godzinie 8.30 w blasku fleszy, kamer  telewizyjnych i mikrofonów regionalnych stacji  radiowych amatorzy wodnych sportów zajęli miejsca w kajakach i  dziarsko ruszyli z nurtem rzeki na spotkanie z  tajemniczym duchem "Smętkiem". Jak głoszą ludowe przekazy ten wyjątkowy psotnik od wieków pojawia się w tych stronach jako symbol polskości.

Rzeka Pisa oznacza w języku pruskim bagno lub błoto, zaś przez Niemców nazywana rzeką Galindią, od zamieszkujących niegdyś te tajemnicze strony pogańskich plemion Galindów. Od samego początku nieokiełznana Pisa poddała nas licznym próbom. Jej szybki prąd co chwilę znosił niedoświadczonych kajakarzy do brzegu i w trzciny. Trzeba było nie lada wysiłku i doświadczenia, aby sprawnie przemieszczać się zgodnie z nurtem rzeki, wśród malowniczych łąk, pagórków, lasów i piaszczystych brzegów. Silnie meandrująca Pisa zaskakiwała nas swoim bogactwem przyrody i pięknymi krajobrazami. Natomiast jej kryształowo czysta woda odkrywała ciekawskim głębiny, a w nich stare pnie drzew, głazy narzutowe, muszle, ryby i niezwykłe rośliny.       

Słoneczna pogoda sprawiała, że co pewien czas oddawaliśmy się chłodnym kąpielom i degustacji wybornych eliksirów przygotowanych przez zapobiegliwych kajakarzy. Podczas wygrzewania się na gorącym piasku oddawaliśmy się interesującym pogaduszkom i historycznym refleksjom. Aż trudno nam było uwierzyć, ale według starych kronik w 1379 r. szlak wodny od Wielkich Jezior Mazurskich, przez Pisę, Narew i Wisłę, Nogat aż do Malborka pokonał  łodzią Wielki Mistrz Krzyżacki Wintrych von Kniprode, w towarzystwie najbliższej świty. Patrząc na  nietkniętą cywilizacją okolicę można było z łatwością wyobrazić sobie jego średniowieczną wyprawę, niczym mitycznego Herkulesa po złote runo.

Spływ kajakowy stanowił dla nas nie lada wyzwanie, ponieważ umożliwił sprawdzenie umiejętności pływackich. Pierwszy dzień spływu liczący 19 kilometrów, pasjonaci kajakarstwa zaliczyli bez większych problemów i zatrzymali się w miejscowości Cieciory. Organizatorzy wspólnie z panem Jerzym Lewandowskim przygotowali tam obozowisko i program pełen niezwykłych niespodzianek.

Na strudzonych uczestników spływu czekały kociołki ze smaczną grochówką, potrawy grillowe, beczki z piwem, znakomite warzywa i świetna muzyka. Po zaspokojeniu głodu i zregenerowaniu sił część towarzystwa zajęła się rozkładaniem kolorowych namiotów, zaś pozostałych ogarnął duch gier i zabaw. Gospodarze imprezy przygotowali szereg atrakcji. Można było wcielić się w Robin Hooda i postrzelać  sobie z łuku do tarcz, lub poczuć się prawdziwym amazońskim Indianinem dzięki -  strzelającej  małymi strzałkami  przypominającą wydrążony kij - ustnej dmuchawie.

Amatorzy „paint-ball’u” po przebraniu się w wojskowe mundury, hełmy z maskami ochronnymi zaczęli toczyć wojenne potyczki, nawzajem się ostrzeliwując kolorowymi kulkami. Oprócz zabawy można było sprawdzić się w roli „wspinacza wysokogórskiego”. Trzeba było tylko przełamać strach i wejść przy silnie wiejącym wietrze po drabince na kilkumetrowe topole, skąd przy pomocy profesjonalnych alpinistów śmiałkowie zjeżdżali z duszą na ramieniu po linach z konarów drzew na ziemię. Mimo strachu chętnych do zabawy nie brakowało. Bohaterami zabawnego epizodu spływu okazali się nasi dwaj koledzy: Władysław Kojluk i Zbigniew Rogucki, którzy płynąc w czołówce świetnie opanowaną techniką nie zauważyli zatoczki w Cieciorach prowadzącej do obozowiska.

Ku zdziwieniu zmęczonych uczestników w jeden dzień pokonali całą zaplanowaną na dwa dni trasę rzeką Pisą - łącznie około 50 kilometrów. W Nowogrodzie po uświadomieniu sobie swojego mistrzowskiego wyczynu, postanowili wrócić pod prąd. Mieli jednak niebywałe szczęście. Otóż na ich drodze pojawił się samotny żeglarz z łodzią motorową, który kierował się prastarym szlakiem wodnym Wisłą, Narwią i Pisą aż na Mazury. Dzięki temu szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nasi niezłomni koledzy, wzięci zostali na hol i po kilku godzinach szczęśliwie dotarli do miejscowości Cieciory, na nieco spóźnioną kolację. Ten zabawny przypadek wskazuje, że wodny duch „Smętek” kręcił się wokół nas i bawił się w najlepsze. Dopełnieniem imprezy było ognisko przyjaźni i dyskoteka pod gwiazdami, która zakończyła się nad ranem.

Następnego dnia uczestnicy spotkania posilili się smacznym śniadaniem na polu namiotowym.   Kolejną atrakcją był wyścig kajakowy o puchar Komendanta Wojewódzkiego Policji. Do koleżeńskiej rywalizacji wystartowało kilka drużyn. Pierwsze miejsce zdobyła drużyna w składzie: Andrzej Placek i Stanisław Bodecki z Chrzanowa,  z czasem 1.11,9; drugie miejsce zajęła drużyna z Łomży z czasem 1.15,8 zaś trzecie miejsce Straż Graniczna z czasem 1.25,0.

Po chwilach pełnych sportowych emocji odbył się uroczysty apel,  podczas którego zwycięzcom zostały wręczone nagrody, a także wykonano pamiątkowe zdjęcia. O godzinie 10.00 rozpoczął się drugi etap spływu, liczący 26 kilometrów. Całe towarzystwo po pokonaniu bagnistego kanału, radośnie ruszyło do wiosłowania po fascynującej rzece Pisie. Tym razem mogliśmy jeszcze bardziej zachwycić się różnorodnymi krajobrazami, ponieważ rzeka swoim błękitnym warkoczem przecinała Równinę Kurpiowską, bogatą w piaszczyste urwiska brzegowe, lasy sosnowe, trzciny, rozłożyste olszyny i tradycyjne zagrody chłopskie. Bystry nurt rzeki powodował, że na ostrych zakrętach czuliśmy się jak papierowe statki rzucone na wezbrane górskie potoki.

Zahartowani w wodnych zmaganiach z dziką naturą bez problemu wychodziliśmy z licznych meandrów rzeki Galindii. Około godziny 14.00 w miejscowości Dobry Las organizatorzy uraczyli nas doskonałym żurkiem i świeżym pieczywem.

Krótki postój był okazją do interesujących rozmów oraz podziwiania opalenizn, które niektórzy uczestnicy wyjątkowo boleśnie odczuli na własnej skórze. Niektórzy z naszych kolegów przyznawali się do kurpiowskich korzeni i byli z tego wyjątkowo dumni. Ten dzielny lud pogranicza zapisał się w dziejach Polski jako wyjątkowo waleczny i oddany swojej ojczyźnie. W tych stronach symbolem poświęcenia jest słynny Stach Konwa, legendarny dowódca wybornych Strzelców Kurpiowskich, który wolał  poświęcić życie niż złamać złożoną przysięgę i przejść na stronę wroga. Surowe warunki bytowe przez wieki nie zdołały złamać charyzmy i niezależności Kurpi. Nigdy  też nie ugięli się pod jarzmem poddaństwa i wyzysku. W 1711 r. w obliczu ucisku  przez starostów Kurpie podnieśli bunt i opanowali Łomżę. Zawsze byli wolni jak dzikie pszczoły żyjące w puszczańskich  barciach.  Bardzo wrażliwi na swoim punkcie rządzili się swoimi prawami, czego potwierdzeniem był  kodeks bartny z siedzibą  ich władz w Nowogrodzie. Dzięki ich bohaterstwu w 1920 r. na kilka dni zatrzymana została nawałnica bolszewicka pod Łomżą, co bezpośrednio przyczyniło się do zwycięstwa nad wschodnim najeźdźcą w  bitwie o Warszawę. Przed godziną 17.00 uczestnicy V Spływu Kajakowego dopłynęli do Nowogrodu, skąd rzeką Narwią przy melodyjnych dźwiękach muzyki dobiegającej z festynu w Skansenie Kurpiowskim im. J. Chętnika dotarli do przystani PTTK, gdzie zdali swoje kajaki. Tym samym dwudniowa impreza integracyjna, jedna z największych w rejonie Łomży dobiegła końca. Następny spływ planowany jest za rok, czyli w lipcu 2006 r.

Zapraszam już dziś wszystkich miłośników wodnych przygód.

Leszek Skrodzki
IPA Region Białystok
Podlaska Grupa Wojewódzka
Powrót na górę strony