Policjanci uratowali 84-latkę
Siemiatyccy policjanci uratowali 84-latkę, po tym jak sąsiadka zgłosiła, że od kilku dni nie widziała znajomej. Jak się okazało wycieńczona kobieta od dwóch dni leżała w wysokiej trawie i pokrzywach nieopodal swoich zabudowań. Przybyły na miejsc lekarz stwierdził, że pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Staruszka trafiła do szpitala.
Wczoraj około godz. 10.00 dyżurny siemiatyckiej policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 84-letniej mieszkanki miasta zamieszkującej samotnie przy ulicy 11-go Listopada. Na numer alarmowy zadzwoniła zaniepokojona sąsiadka starszej pani twierdząc, że od dwóch dni nie widziała kobiety, a drzwi do jej mieszkania są zamknięte. Mundurowi natychmiast pojechali na miejsce. Przeszukali dom a następnie wszystkie budynki gospodarcze znajdujące się na posesji niestety z negatywnym skutkiem. Mając świadomość, że życie staruszki może być zagrożone i w takim przypadku każda minuta jest ważna, policjanci zaczęli pieczołowicie sprawdzać przyległy teren. Poszukiwania szczęśliwie przyniosły pożądany skutek. Mundurowi odnaleźli staruszkę w pobliskim sadzie. Była ona wycieńczona, leżała prawie niewidoczna w wysokiej trawie i pokrzywach. Kobieta była przytomna, lecz o własnych siłach nie dała rady wstać. Jak opowiedziała funkcjonariuszom - od dwóch dni wzywała pomocy, lecz nikt jej nie słyszał. Policjanci przenieśli staruszkę na podwórko i wezwali karetkę pogotowia ratunkowego. Lekarz stwierdził, że pomoc nadeszła w ostatniej chwili, ponieważ kobieta była skrajnie wycieńczona i wyziębiona. Dzięki czujności sąsiadki i szybkiej reakcji policjantów 84-latka trafiła do szpitala, gdzie została otoczona fachowa opieką lekarzy.
źródło – oficer prasowy KPP w Siemiatyczach
* wykorzystując zawarte na stronie treści, zdjęcia lub filmy proszę powoływać się na źródło informacji – www.podlaska.policja.gov.pl