„Podpaliłem dlatego by ludzie przestali gadać że nam się dobrze powodzi”
Od kilku miesięcy w Krasnej Wsi koło Bielska Podlaskiego wybuchały pożary zabudowań gospodarczych. W czerwcu spłonęła stodoła jednego z gospodarzy. Przez kolejne miesiące pożary aż pięciokrotnie wybuchały w zabudowaniach na sąsiedniej posesji. Ogień trawił stodoły, maszyny rolnicze i płody rolne. Okoliczności zdarzeń wskazywały na umyślne działanie kogoś z miejscowej społeczności. Do wyjaśnienia zagadkowych pożarów Komendant Wojewódzki Policji w Białymstoku inspektor Roman Popow powołał specjalną grupę złożoną z funkcjonariuszy z Bielska Podlaskiego i Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Prowadzący w tej sprawie postępowanie policjanci zbierali wszelkie ślady, przesłuchiwali świadków, weryfikowali wiele przyjętych wersji i systematycznie zawężali krąg podejrzanych. Sprawa była trudna i skomplikowana. Nieuchwytnego dotychczas podpalacza zatrzymali w środę. Okazało się, że to 20-letek, który pod „jednym dachem” mieszkał z swoimi ofiarami. Mężczyzna przyznał się do spowodowania kilku pożarów. Jak wyjaśniał policjantom robił to aby sąsiedzi przestali zazdrościć jemu i domownikom, że się im tak dobrze powodzi. Wczoraj Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim tymczasowo aresztował go na 3 miesiące.
Za popełnione przez niego czyny kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności.