CZUJNY OBYWATEL ZABRAŁ KLUCZYKI NIETRZEŹWEMU KIEROWCY
Suwalscy policjanci, po uzyskaniu informacji od pracownika stacji paliw, zatrzymali kierującego, który miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. 44-latek nie mógł odjechać, gdyż zawiadamiający Policję zabrał kluczyki z jego samochodu. Kierowca usłyszał już zarzut. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.
Pijani kierowcy nie mogą czuć się bezkarni. Coraz częściej dalszą jazdę nietrzęźwym kierującym uniemożliwiają świadkowie takich zdarzeń. Tak też było w nocy z czwartku na piątek. Przed godziną 2.00 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach został poinformowany, że pracownik jednej z suwalskich stacji paliw uniemożliwił dalszą jazdę najprawdopodobniej pijanemu kierowcy opla. Pod wskazany adres natychmiast udali się mundurowi. W rozmowie ze zgłaszającym ustalili, że na stację paliw wjechał samochód, którym podróżowało dwóch mężczyzn. Jeden z nich wszedł do budynku, aby opłacić rachunek. Od mężczyzny czuć było woń alkoholu i miał problemy z poruszaniem się. Drugi z mężczyzn, który w tym czasie wysiadł z opla, również wyglądał na pijanego. Wobec zaistniałej sytuacji pracownik stacji postanowił uniemożliwić im dalszą jazdę - zabrał z auta kluczyki i wezwał Policję. Widząc to mężczyźni, chcąc uniknąć konsekwencji, oddalili się w nieznanym kierunku. Policjanci opatrolowali przyległy teren i odnaleźli ich w pobliskich zaroślach. Okazało się, że "uciekinierzy" są mieszkańcami powiatu Oleckiego. Badanie stanu trzeźwości 44-latka wykazało prawie 3 promile, a jego 32-letniego znajomego ponad 3.5 promila alkoholu w organizmie. Ponadto w trakcie wykonywanych czynności policjanci ustalili, że starszy z mężczyzn posiada prawomocny, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyźni noc spędzili w policyjnym areszcie. Wczoraj 44-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.