Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Dolary w majtkach

Data publikacji 15.01.2009

Czekał na księdza, a przyszli złodzieje. Wdarli się oknem i okradli staruszka. Zabrali mu oszczędności życia. Chwilę później wpadli w ręce monieckich policjantów. Noc spędzili w policyjnej izbie zatrzymań. Za kradzież i włamanie odpowiedzą przed sądem. Nie pierwszy raz.

73-letni mieszkaniec Moniek oczekiwał na księdza, który miał przyjść z kolędą. Około godziny 15.00 usłyszał głośne walenie do drzwi. Przez okno dostrzegł, że nie jest to zaproszony gość. Pod drzwiami stało dwóch nieznanych mu mężczyzn. Nie otworzył drzwi, siedział cicho i udawał, że nikogo nie ma w domu. Słyszał jak złodzieje wybijają szybę w drugim pokoju. Pod ręką miał wazonik, którym kilka razy zdzielił usiłującego wejść do środka włamywacza. Ten nie ustępując siarczyście zaklął. Staruszek przestraszył się. Uciekł do drugiego pokoju, zabarykadował się i zadzwonił po policję. Funkcjonariusze ruszyli na pomoc. W tym czasie sprawcy przeszukiwali szafki. Znalezione  tam 520 dolarów zabrali, gardząc leżącą obok polską walutą (2,5 tys. zł.).Chwilę później na miejscu byli już policjanci. Przeskoczyli przez płot i na gorącym uczynku zatrzymali jednego z napastników. Drugi rzucił się do ucieczki. Rozpoczął się pościg. W ulicznym sprincie policjant okazał się lepszy. Zatrzymał i obezwładnił napastnika. Włamywaczami okazali się dwaj mężczyźni w wieku 28 i 33 lat. Jeden jest mieszkańcem Moniek, drugi Warszawy. Obaj byli pijani. Pierwszy z nich miał prawie 3 promile. U drugiego alkomat wykazał ponad 2 promile alkoholu. W trakcie ich przeszukania okazało się, że skradzione dolary jeden z gagatków ukrył w majtkach. Dzisiaj monieccy mundurowi przedstawili im zarzuty kradzieży z włamaniem. Za podobne przestępstwa obaj byli wcześniej karani. Dziś trafią do prokuratora.

Pliki do pobrania

Powrót na górę strony