Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Białostoccy fałszerze

Data publikacji 15.05.2009

Policjanci z Rzeszowa rozpracowali trzyosobową grupę fałszerską. Jej członkowie wyprodukowali co najmniej 200 fałszywych banknotów. Policja przechwyciła 67 fałszywek gotowych do upłynnienia. W grupie istniał ścisły podział ról i system wynagrodzeń. Cała trójka to białostoczanie. Podejrzanym grożą kary nawet 25 lat pozbawienia wolności.

Piotr T. pojawi się w Kolbuszowej w marcu ub. roku. Wszedł do kwiaciarni i kupił bukiet. Zapłacił banknotem 200-złotowym. Kobieta, która sprzedała kwiaty, nabrała podejrzeń obracając w dłoniach dwusetkę. Wybiegła za klientem, ale nie zdołała go zatrzymać. Nieznajomy siadł do  peugeota i odjechał. Sprzedawczyni powiadomiła Policję.

Kilkanaście minut później jeden z policyjnych patroli zatrzymał peugeota na lokalnej drodze. Kierowca, na widok policyjnego wozu, wyrzucił z auta paczkę. Było w niej 67 nowych dwustuzłotowych banknotów.

To był początek śledztwa, które zakończyli policjanci Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Sprawa niebawem trafi do sądu w Białymstoku, bo Piotr T. i dwaj kolejni podejrzani pochodzą stamtąd.

Policjanci ustalili, że Piotr T. jest ostatnim ogniwem w łańcuchu osób zajmujących się fałszowaniem i wprowadzaniem do obiegu sfałszowanych polskich banknotów. Jego zadaniem było zapłacić falsyfikatem, innymi słowy puścić go w obieg. Podrobione pieniądze dawał mu były chłopak jego siostry, 24-letni student z Białegostoku. On z kolei dostawał fałszywe dwusetki od swego kolegi z technikum, 25-letniego Romana W.

To właśnie Roman W. był mózgiem grupy. On wymyślił proceder, on fałszował banknoty, on czerpał zyski i opłacał kolegów. Produkował polskie pieniądze używając komputera, skanera i drukarki.

Policjanci ustalili, że tylko w ub. roku trzej podejrzani wyprodukowali 200 banknotów o nominale 200 złotych. Pierwszą i drugą partię (było w niej 100 dwusetek) Piotr T. "upłynnił" na Warmii, Mazurach i Pomorzu w styczniu i lutym.

W marcu pojawił się w Kolbuszowej. W peugeocie, którym wyruszył z Białegostoku, miał 100 fałszywek. Zaczął nimi płacić na Lubelszczyźnie, potem pojawił się Tarnobrzegu, Stalowej Woli, wreszcie w Kolbuszowej. Tu po raz ostatni zapłacił falsyfikatem. Kobieta w kwiaciarni zorientowała się, że klient uregulował należność fałszywym banknotem.

Policja ustaliła, że Roman W. od każdego wprowadzonego w obieg banknotu dostawał 80 złotych. Tyle przekazywał mu Piotr T. poprzez Adriana G. Zakupy robił w małych sklepach, a najczęściej w kwiaciarniach. Wybierał takie, w których nie było testerów. Według opinii biegłych, fałszywki były trudne do odróżnienia od oryginałów. Eksperci kryminalistyki z KWP w Rzeszowie zidentyfikowali na nich ślady palców podejrzanych.

Policjanci z Rzeszowa przejęli kilkanaście spraw o wprowadzanie fałszywych dwusetek z jednostek na Pomorzu, Warmii i Mazurach, Podlasiu, Lubelszczyźnie. Połączyła je osoba Piotra T.

Roman W., pracownik firmy ogrodniczej, Adrian G., przedstawiciel handlowy i Piotr T., ochroniarz w sklepie, czekają na rozprawę. Byli tymczasowo aresztowani. Grożą im wysokie kary - Romanowi W. do 25 lat, pozostałym do 10 lat pozbawienia wolności.

 

źródło - rzecznik prasowy KWP w Rzeszowie

Powrót na górę strony