Włamywacz - recydywista
On nie spał, gdy inni spali. Pod osłoną nocy wchodził przez otwarte balkony lub okna. W niedzielę 19-letniego włamywacza zatrzymali policjanci.
Po raz pierwszy młodzieniec wpadł w ręce policji w maju 2007 roku. Od początku zeszłego roku 24 razy włamał się do domków jednorodzinnych w czasie gdy właściciele spali lub nie było ich w domu. Wówczas został zatrzymany z plecakiem, w którym miał łapkę do wyważania drzwi, czarna kominiarkę i kombinezon. Wtedy to stanął przed wymiarem sprawiedliwości, jednak wpadka niczego nie nauczyła młodego przestepcy. Po kilku miesiącach znowu zaczął się włamywać. Swoim znajomym chwalił się w jaki sposób wchodzi do mieszkań i co zabiera. W jego zainteresowaniu były drobne przedmioty, pieniądze, kamery, aparaty, telefony komórkowe, a także kluczyki od samochodów i dowody rejestracyjne, które później niszczył lub wyrzucał. Tym bardziej było to dla niego fascynujące, że często podczas włamań niczego nie świadomi domownicy spokojnie spali. Złodziej nie zawsze chodził sam. Zabierał na nocne wyprawy swoich wspólników, 17 i 19 latka. W połowie stycznia, policjanci na gorącym uczynku włamania zatrzymali młodszego wspólnika. Kilka dni później wpadł drugi kompan, a wczoraj w jednym z białostockich lokali gastronomicznych, wpadł on sam, 19-letni włamywacz-recydywista. Prowadzący sprawę policjanci podejrzewają go o przynajmniej dziesięć włamań do domków jednorodzinnych. Nieletnim przestępcą zajmie się Sąd Rodzinny, dwóm pozostałym zgodnie z kodeksem karnym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.