PLANTATOR KONOPII INDYJSKICH ZATRZYMANY
Plastikowe donice, piec grzewczy, tunel foliowy oraz specjalne nawozy. Przy pomocy takich narzędzi 39-letni mieszkaniec Legionowa w samym sercu puszczy białowieskiej stworzył dwie plantacje konopi indyjskich. W piątek jego uprawę rozbili podlascy policjanci.
Na trop plantatora wpadli policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku i Komendy Powiatowej w Hajnówce. Ustalili, że zatrzymany w piątek bezrobotny z Legionowa od marca wynajmował w Hajnówce mieszkanie. Kilkanaście kilometrów od miasta stworzył prawdziwą uprawę konopi indyjskich. Jeszcze wiosną małe sadzonki mężczyzna trzymał w foliowym tunelu, gdzie ogrzewał je specjalnym piecem. Gdy odpowiednio podrosły zasadził je w ziemi na niewielkiej podmokłej łące na skraju lasu wśród trzcin i wysokich traw. Kilka razy w tygodniu rowerem przyjeżdżał na plantację. Nawoził ziemię, sprawdzał czy rośliny nie gniją od nadmiaru wody. W miniony piątek w trakcie jednej z takich wizyt 39-latek został zatrzymany. Był zaskoczony i jak przyznał nie spodziewał się policji w swoim "nielegalnym ogródku". Kryminalni zabezpieczyli blisko 130 krzaków konopi indyjskich. Z tak dużej ilości roślin można by wyprodukować kilkanaście kilogramów marihuany o wartości blisko 500 tys. złotych . Dodatkowo w przydomowym ogródku w Legionowie, gdzie na co dzień mieszkał narkotykowy producent policjanci znaleźli 15 krzaków tej samej rośliny. Mężczyzna już wcześniej był karany za podobne przestępstwa. Wczoraj usłyszał zarzut posiadania i wytwarzania narkotyków. Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Prowadzący sprawę policjanci ustają teraz gdzie miała trafić marihuana pochodząca ze zlikwidowanych konopi. Dzisiaj mężczyzna stanie przed hajnowskim sądem.