Podsumowanie Wielkanocy na Podlasiu
Tegoroczna Wielkanoc na Podlasiu minęła spokojnie. Nie odnotowano większej niż w inne weekendy liczby bójek, pobici czy rozbojów. Na drogach województwa od piątkowego popołudnia policjanci zatrzymali blisko 90 pijanych kierowców. Doszło do 7 wypadków drogowych, w których 2 osoby zginęły, a 25 zostało rannych. Dwa z nich zakończyły się tragicznie. Pierwszy z nich miał miejsce w niedzielę około godzniy 15:30 na drodze między Siemiatyczami, a Boratyńcem. 17-letnia dziewczyna, nie posiadająca uprawnień do kierowania siedziała za kierownicą opla astry. Wraz z nią jechało troje rodzeństwa w wieku od 16 do 18 lat. W pewnym momencie jadąc żwirową drogą na skutek nadmiernej prędkości dziewczyna straciła panowanie nad autem, które zjechało do na lewe pobocze, a następnie do przydrożnego rowu. Przód pojazdu uderzył w stertę polnych kamieni, co spowodowało, że opel kilkakrotnie dachował. Wszyscy pasażerowie z poważnymi obrażeniami ciała trafili do szpitala. Największe miała kierująca autem, która mimo podjętych prób reanimacji zmarła. Jak ustalono żadna z jadących oplem osób nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kilka godzin później niedaleko Sokół kobieta kierująca fiatem wyjeżdżając z drogi podporządkowanej wymusiła pierwszeństwo przejazdu dla audi. W wyniku wypadku 4 osoby z fiata oraz dwie z audi, w tym 3 letni chłopczyk trafili do szpitala. Na miejscu policjanci zbadali trzeźwość obu kierowców. Alkomat wykazał, że kierowca audi miał blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierująca fiatem była trzeźwa. Dodatkowo okazało się, że 3-latek nie jechał w foteliku bezpieczeństwa, a jego tata, pijany kierowca audi nie miał zapiętych pasów.
W nocy z niedzieli na poniedziałek kilka minut przed 4 na skrzyżowaniu w Jeżewie wyjeżdżająca od strony Sokół wołga nie ustąpiła przejazdu jadącemu krajową 8 ciężarowemu volvo. Kierowca tira chcąc uniknąć zderzenia próbował wyminąć pojazd, jednak mimo to uderzył w bok osobowej wołgi, a następnie w przydrożne drzewo. Jak ustalono na miejscu wołgą jechało 6 osób, czyli o jedna za dużo. 30-letni jej pasażer mimo prób reanimacji zmarł. Pozostali uczestnicy wypadku, w tym kierowca tira trafili do szpitala.
Niespełna pół godziny później na drodze między Michałowem, a Gródkiem kierowca osobowego talbota na skutek zbyt dużej prędkości stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Badanie kierowcy alkomatem wykazało blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierowa auta oraz czworo jego pasażerów trafił do szpitala.
Największą liczbą promili może pochwalić się kierowca opla, zatrzymany w wielki piątek około 18:00. Policjanci na ulicy Baranowickiej w Białymstoku zatrzymali do kontroli drogowej opla. Kierowca został poddany badaniu na zawartość alkoholu. Alkomat wykazał ponad 3.5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci zatrzymali mu także prawo jazdy. W wielką sobotę niedaleko Sokółki mundurowi ujawnili pijanego kierowcę łady, który jechał pomimo sądowego zakazu kierowania pojazdami. Alkomat wykazał blisko 2,5 promila. Policjanci ujawnili nietrzeźwych kierujących poruszającymi się także innymi niż samochód środkami transportu. W niedzilę w miejscowości Świdry zatrzymano rowerzystę. Wynik z alkomatu – 3.2 promila. Kierowca ciągnika rolniczego zatrzymany w Małym Płocku miał blisko 3,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W Mońkach do kontroli mundurowi zatrzymali motocyklistę jadącego motorem ETZ. Poddany badaniu na zawartość alkoholu – wynik 1.5 promila.
Lany poniedziałek był wyjątkowo spokojny. Nie odnotowano poważniejszych ekscesów związanych z natarczywym polewaniem wodą