KARTY Z HISTORII - POLICJA PAŃSTWOWA WOJEWÓDZTWA BIAŁOSTOCKIEGO 1919-1939. WOJSKOWA DZIAŁALNOŚĆ BIAŁOSTOCKICH POLICJANTÓW W WOJNIE Z BOLSZEWIKAMI W 1920 ROKU
Karty z historii będą ukazywały się na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku przez cały rok, 24 dnia każdego miesiąca. Ten cykl zakończymy 24 lipca 2019 r., w setną rocznicę powstania Policji Państwowej. W dzisiejszej karcie z historii prezentujemy wojskową działalność białostockich policjantów w wojnie z bolszewikami w 1920 roku.
W myśl rozporządzenia Rady Obrony Państwa (dalej ROP) z 30 lipca 1920 r. wszystkich funkcjonariuszy PP zobowiązano na czas wojny z bolszewicką Rosją do bezwarunkowego pozostania w policyjnej służbie. Samowolne opuszczenie posterunku bez zgody przełożonego miało być od tej chwili surowo karane. Na mocy kolejnego dekretu ROP organa policyjne zostały częściowo zmilitaryzowane, otrzymując zadania utrzymywania bezpieczeństwa publicznego w zagrożonych rejonach. W walce z żołnierską dezercją nadano im uprawnienia niemal identyczne jak dla wojskowej żandarmerii. W praktyce jednak, jako organ wykonawczy władzy państwowej i samorządowej, terenowe jednostki PP musiały prowadzić walkę nie tylko z dezercją, lecz także z objawami paniki wśród ludności cywilnej. Według instrukcji wydanej prze Komendę Główną PP miały pozostawać w miejscu pełnienia służby do czasu zakończenia ewakuacji urzędów państwowych i posiadanych przez nie dóbr materialnych.
Działalność wojskowa PP w trakcie lipcowo-sierpniowych działań wojennych 1920 r. została po wojnie z Rosją bardzo wysoko oceniona przez ówczesne władze państwowe. W treści jednego z artykułów prof. Andrzeja Misiuka padło jednak stwierdzenie, że „jedynie w okręgu białostockim w sposób fatalny została przeprowadzona ewakuacja oddziałów policyjnych. Przystąpiono do wycofywania się w sposób chaotyczny i niezorganizowany, co doprowadziło do zaprzepaszczenia eskortowanych dóbr materialnych na rzecz przeciwnika”. Taki osąd sprawy nie został udokumentowany stuprocentowo wiarygodnymi materiałami źródłowymi. Faktem potwierdzonym jest natomiast pozostawienie komend powiatowych PP okręgu białostockiego własnemu losowi przez ich komendanta - dr Henryka Jasieńskiego, za później został on ukarany usunięciem z zajmowanego stanowiska. W wyniku braku kierownictwa ze strony przełożonych białostocka policja ewakuowała się poszczególnymi komendami na zachód w ostatniej fazie odwrotu, razem z ostatnimi oddziałami żandarmerii i wojska, staczając w trakcie ewakuacji liczne potyczki z wrogiem. Potwierdzają to w zupełności straty z tego okresu, poniesione w liczbie zabitych, rannych i zaginionych funkcjonariuszy.
Pierwsze oddziały bolszewickie wkroczyły na teren województwa białostockiego 20 lipca 1920 r. Po przeprawieniu się przez Niemen jednej z brygad III Korpusu Konnego Gaja Bżyszkiana, silne podjazdy rozpoznawały przedpole Lipska, Kuźnicy i Sokółki. W walkach pod Lipskiem wyróżnili się dwaj policjanci augustowskiej komendy powiatowej: st. przod. Jan Czerkawski i post. Wiktor Jasiński. Dwa dni później, na polecenie starosty sokólskiego, ewakuowano na zachód kraju miejscowe urzędy państwowe oraz policję. Zaskoczona niespodziewanym pojawieniem się wroga obsada jednego z posterunków dostała się w całości do bolszewickiej niewoli. Potwierdza to wiarygodnie relacja ich komendanta, któremu w zamieszaniu bojowym udało się szczęśliwie zbiec z niewoli i dołączyć do polskich żołnierzy.
Wobec szybkiego opanowania Sokółki przez wroga rozkaz niezwłocznego opuszczenia Białegostoku otrzymały także miejscowe władze wojewódzkie oraz powiatowe, mające swe siedziby w mieście. Ich ewakuację zabezpieczał sformowany naprędce pododdział policyjny pod komendą nadkom. Stefana Chluskiego. Bohaterską postawę białostockiej policji z tego okresu zaświadcza rozkaz dowództwa Brygady Etapowej 1. Armii polskiej, w którym czytamy: „Policji m. Białegostoku, która poddana w ostatnich dniach władzy wojskowej wielce była wojsku pomocną przy pełnieniu służby bezpieczeństwa i wytrwała na swym stanowisku do ostatka i opuściła miasto dopiero razem z wojskiem, wyraża Dowództwo Brygady Etapowej swe gorące podziękowanie i uznanie. Podpisany – Szokalski - ppłk i dowódca”.
Kilkudziesięcioosobowy oddział z okręgowych rezerw pod komendą kom. Lewandowskiego opuścił miasto i przemieszczając się dalej na zachód zarekwirowanymi samochodami dojechał do Łomży. Tam, w lokalnych starciach z nieprzyjacielem, które miały miejsce w pobliżu miasta, najbardziej odznaczyli się: st. przod. Stanisław Harasim i przod. Jan Pollak.
Nieznana bliżej liczba białostockich policjantów z Komendy Powiatowej PP w Bielsku Podlaskim pilnowała razem z żandarmerią 4. Armii polskiej przepraw mostowych na rzece Bug, w pobliżu Mielnika i Niemirowa. Część policji tej komendy ewakuowała się potem razem z urzędnikami administracji powiatowej na zachód, w stronę Sokołowa Podlaskiego.
Zajęcie Osowca przez III Korpus Konny Bżyszkiana umożliwiło nieprzyjacielowi swobodną przeprawę własnych oddziałów przez rzekę Biebrzę i prowadzenie ofensywy w kierunkach Łomży, Kolna i Grajewa. W ten sposób odcięte zostały drogi odwrotu na zachód oddziałom policyjnym z komendy augustowskiej, suwalskiej, szczuczyńskiej i sejneńskiej. W walce z bolszewikami policja augustowska straciła łącznie 4 ludzi. Wobec zaistniałej sytuacji kom. Wacław Dąbrowski skupił pod swoją komendą prawie stuosobowy oddział policji suwalskiej, sejneńskiej oraz części augustowskiej i szukając schronienia w Prusach Wschodnich nakazał przekroczenie granicy niemieckiej. Wszystkich szeregowych internowano i osadzono w obozach koncentracyjnych. Na liście internowanych w Orzyszu znaleźli się także ich przełożeni oficerowie: kom. Dąbrowski, podkom. Wiktor Krasowski, podkom. Edward Kasprzycki, asp. Zygmunt Galiński i asp. Adam Trąbczyński.
Niechlubnie zachowała się podczas ewakuacji załoga Komendy Powiatowej PP w Łomży. Zazwyczaj oddziały policyjne wycofywały się z zagrożonych odcinków jako ostatnie, razem z wojskiem i żandarmerią polową. W przypadku tego miasta wszystko odbyło się zupełnie odwrotnie. Miejscowa policja, na czele z nadkom. Leopoldem Wiśniewskim (komendant powiatowy) i kom. Aleksandrem Dąbrowskim (kierownik komisariatu), jako pierwsza uległa panice i uciekając w popłochu do Pułtuska pozostawiła bez żadnej ochrony miejscowe urzędy państwowe. Bez jakiejkolwiek próby porozumienia się ze starostą dopuścili się ponadto pod drodze licznych nadużyć. Jej postawa mocno zbulwersowała mieszkańców Łomży, w której to po ucieczce stróżów prawa rozpoczęły się liczne grabieże i rabunki. Wymienieni wyżej oficerowie łomżyńskiej komendy po przeprowadzonym potem śledztwie zostali w drodze dyscyplinarnego dochodzenia wydaleni z szeregów PP.
Po wycofaniu się na zachód oddziałów strzelców granicznych, odcinek graniczny w pobliżu Kolna obsadziły w ich zastępstwie pododdziały policyjne z miejscowej komendy powiatowej. Nie utrzymały się jednak tam długo. Kilkudziesięciu policjantów nie mogło bowiem zatrzymać nacierających od wschodu dywizji 4. Armii bolszewickiej Jewgienija Siergiejewa. Na rozkaz swego komendanta policja kolneńska wycofała się na zachód, gdzie połączyła się w jedną grupę bojową z policją powiatu ostrołęckiego.
1 sierpnia 1920 r., z części funkcjonariuszy policji powiatowej komendy białostockiej, ostrołęckiej, sokólskiej, kolneńskiej oraz przywołanej do porządku policji łomżyńskiej, utworzony został oddział bojowy nadkom. Chluskiego w liczbie 160 ludzi. W Ostrołęce został on podporządkowany rozkazom gen. Jana Wroczyńskiego. Jeszcze wieczorem tego samego dnia dowódca ten nakazał ppłk. Błeszyńskiemu sformowanie silnego zgrupowania uderzeniowego, w celu wykonania z rejonu Ostrołęki kontrataku w stronę Łomży, na okrążającą wówczas miasto od strony zachodniej kawalerię III Korpusu Gaja Bżyszkiana. Do realizacji zamierzonej akcji wyznaczono jedne batalion ochotniczego 205. pułku piechoty, trzy szwadrony 108, pułku ułanów, 2. pułk ułanów, pluton artylerii konnej oraz improwizowany oddział białostockiej policji.
Stosownie do rozkazu, 2 sierpnia 1920 r., grupa ppłk. Błeszyńskiego rozpoczęła działanie, nacierając w wyznaczonym kierunku wzdłuż szosy Ostrołęka-Łomża. Pod Miastkowem doszło do starcia z nieprzyjacielem, którego siły oszacowano na trzy pułki kawalerii, wspierane podczas walki kilkoma pododdziałami piechoty i dwiema bateriami artylerii konnej. Idący w przedniej straży oddział białostockiej policji wpadł w przygotowaną przez wroga zasadzkę i przywitany został na skraju lasu silnym ogniem ukrytych w nim stanowisk karabinów maszynowych. Do jednoczesnego oskrzydlenia z prawego skrzydła przystąpił szwadron kozackiej kawalerii. Do czasu przyjścia z pomocą ochotników 205. pułku piechoty oddział policyjny jako zwarta jednostka bojowa przestał praktycznie istnieć. W nierównej walce, od ognia broni maszynowej wroga na polu bitwy bohaterską śmierć poniosło kilku funkcjonariuszy, których ciała pochowane zostały potem na cmentarzu rzymsko-katolickim w Ostrołęce. Ponadto oddział stracił 13 rannych, 10 stratowanych oraz kilkudziesięciu zaginionych, którzy prawdopodobnie po zakończonej walce dostali się do bolszewickiej niewoli. Z liczby 160 policjantów w szeregach pozostała zaledwie połowa ludzi.
Po ewakuacji Ostrołęki większość policjantów okręgu białostockiego skoncentrowana została na rozkaz Komendy Głównej PP w specjalnie utworzonych dla nich obozów koncentracyjnych, gdzie poddano ich surowemu przeszkoleniu. Na polecenie gen. Wroczyńskiego udział w dalszych bojach w pobliżu miasta brało jeszcze 30 pieszych i 10 konnych funkcjonariuszy ostrołęckiej komendy powiatowej, z kom. Eugeniuszem Motoczyńskim (komendant powiatowy w Ostrołęce) i kom. Januszem Falsenhartem-Skalskim na czele.
3 sierpnia 1920 r. jako ostatnie ewakuowały się na zachód władze administracyjne powiatu ostrowskiego. Komendant miejscowej policji, kom. Józef Czempiński, po wykonaniu zadań zabezpieczających skupił pod swymi rozkazami 85 ludzi i opuścił miasto w ostatniej chwili, razem z oddziałami żandarmerii. Przez kilkanaście następnych dni z funkcjonariuszami ostrowskiej policji pełnił on w ogniu najgorętszych walk pod Warszawą służbę kordonową w okolicach Beniaminowa, Zegrza, Serocka i Nieporętu. W lokalnym starciu z bolszewikami, jakie miało miejsce 18 sierpnia 1920 r. pod Serockiem na słowa uznania zasłużyli przodownicy: Lesiewicz, Nasiadka i Urbanowicz, którzy w gwałtownym natarciu zdobyli nieprzyjacielski kulomiot. Bohaterską postawę policji ostrowskiej potwierdza także pismo dowództwa żandarmerii polowej etapu 5. Armii polskiej, przesłane drogą służbową do Komendy Głównej PP w Warszawie: „Podczas odwrotu z Wilna do Warszawy miałem sposobność poznać poszczególnych oficerów i oddziały Policji Państwowej, które podlegały mojej kontroli, względnie dowództwu. W tej współpracy z żandarmerią polową wyróżniły się nadzwyczajną cierpliwością, sumiennością i oddaniem dla dobra Ojczyzny policja pow. ostrowskiego z jej komendantem Józefem Czempińskim, jak i też komendant i policja m. Białegostoku. W uznaniu ich pracy wyrażam niniejszym przed Głównym Komendantem PP wyżej wymienionym oddziałom i ich komendantom w imieniu służby moje uznanie i podziękowanie ”.
Do połowy sierpnia 1920 r. pod kierownictwem terenowych władz wojskowych znajdowało się kilka pododdziałów bojowych z powiatowych komend białostockiej policji. Według sporządzonego wykazu funkcjonariusze pochodzili głównie z wysuniętych najbardziej na zachód powiatów administracyjnego obszaru województwa:
- Komenda Powiatowa PP Ostrów Mazowiecki - 2 oficerów i 85 szeregowych,
- Komenda Powiatowa PP Ostrołęka - 2 oficerów i 74 szeregowych,
- Komenda Powiatowa Wysokie Mazowieckie - 1 oficer i 67 szeregowych.
Resztę funkcjonariuszy z białostockiej, bielskiej, sokólskiej, kolneńskiej, szczuczyńskiej i łomżyńskiej komendy powiatowej zgrupowano w Grodzisku i Grójcu, gdzie poddano ich bardzo intensywnemu szkoleniu. Kilku policjantów konnych wcielonych zostało 12 sierpnia 1920 r. do sformowanego z Policji Konnej okręgów łódzkiego i warszawskiego ochotniczego szwadronu jazdy kom. Andrzeja Jezierskiego. Do połowy września walczył on w składzie słynnego Dywizjonu Huzarów Śmierci.
Bohaterską i godną wyróżnienia postawę białostockich policjantów z okresie wojny polsko-bolszewickiej potwierdzają nazwiska poległych w walce funkcjonariuszy. Według chronologicznie sporządzonego wykazu byli nimi:
- post. Julian Jacewicz - funkcjonariusz posterunku PP w Nowym Dworze. W czasie lokalnej utarczki z patrolem kozackim wzięty do niewoli, a następnie 20 lipca 1920 r. zamordowany przez bolszewików pod Grodnem;
-
post. Emil Mantej - funkcjonariusz z Komendy Powiatowej PP w Grajewie. Poległ 28 lipca 1920 r. w potyczce z nieprzyjacielem pod wsią Pasiki, w czasie ewakuacji policji pow. szczuczyńskiego;
-
post. Jan Radziszewski - funkcjonariusz II Komisariatu PP w Białymstoku. Poległ 2 sierpnia 1920 r. jako szeregowiec kompanii policyjnej w bitwie z kawalerią III Korpusu Konnego Gaja Bżyszkiana pod Miastkowem;
-
st. post. Józef Łojewski - funkcjonariusz policji białostockiej. Poległ 2 sierpnia 1920 r. w bitwie pod Miastkowem;
-
post. Franciszek Szugalski - funkcjonariusz posterunku PP w Goniądzu. Poległ 2 sierpnia 1920 r. w bitwie pod Miastkowem;
-
st. post. Ludwik Tide - funkcjonariusz komendy łomżyńskiej. Zmarł w szpitalu 15 sierpnia 1920 r. z ran odniesionych w bitwie pod Miastkowem;
-
st. przod. Zachariusz Olejnik - funkcjonariusz policji białostockiej. Rozstrzelany przez bolszewików 20 sierpnia 1920 r. w Białymstoku;
-
post. Antoni Zarzecki - funkcjonariusz policji białostockiej. Rozstrzelany przez bolszewików 20 sierpnia 1920 r. w Białymstoku;
-
Karol Berent - wywiadowca policyjny. Rozstrzelany przez bolszewików w Białymstoku 20 sierpnia 1920 r.
źródło: Muzeum Wojska w Białymstoku
Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 9.55 MB)