Spotkanie handlarzy bronią przerwali specjalsi z psami bojowymi
W jednym z budynków ukrył się niebezpieczny przestępca, który ma przy sobie broń. Chwilę później na leśnym parkingu spotykają się handlarze bronią. Do akcji wkraczają podlascy kontrterroryści, komandosi z Lublińca i specjalsi z Żandarmerii Wojskowej wraz ze swoimi bojowymi psami. Na szczęście to tylko scenariusze ćwiczeń, z którymi musieli się zmierzyć przewodnicy psów bojowych podczas dwudniowego szkolenia w Białymstoku.
To były dwa intensywne dni dla podlaskich kontrterrorystów, którzy wspólnie z komandosami z Lublińca i specjalsami z Żandarmerii Wojskowej szkolili się w Białymstoku. Była to wyjątkowa wymiana doświadczeń, bo główną rolę odgrywały psy do działań bojowych. To one wspomagają grupy bojowe, a ich obecność podczas działań, w znaczący sposób zwiększa bezpieczeństwo i poprawia komfort pracy zespołów. Psy widzą więcej oraz charakteryzują się większą czujnością niż ludzie. Można więc śmiało powiedzieć, że są oczami i uszami zespołów bojowych. Dlatego czworonożni specjalsi stanowią bezcenne wsparcie podczas najcięższych działań.
Pięć owczarków belgijskich, które brały udział w szkoleniu, na pierwszy rzut oka sprawiały wrażenie psów przyjacielskich i łagodnych. Wolne chwile, tak jak inne czworonogi, spędzały na swobodnym bieganiu i zabawie z przewodnikiem. Jednak z drugiej strony, są to psy bojowe. W służbie bardzo szybkie i zwinne, a ich najważniejszą cechą jest bezwzględne posłuszeństwo. Potwierdzały to każdorazowo podczas wykonywanych ćwiczeń. Gdy przychodziła ich kolej widać było koncentrację, skupienie i chęć pokonania przeciwnika. Dlatego w momencie zagrożenia bez wahania wykonywały zadania nakazane przez członków zespołów i w kilka sekund je neutralizowały.
Podczas dwóch dni szkoleniowych przewodnicy wraz ze swoimi psami przećwiczyli kilka scenariuszy, jednocześnie wymieniając się swoimi doświadczeniami z zakresu taktyki działań bojowych. Bardzo istotne było także to, że obie strony miały możliwość obserwować różnice w sposobie pracy psów na rzecz zespołu bojowego w zależności od stosowanej taktyki. Zatrzymywanie niebezpiecznych przestępców, odbijanie zakładników z rąk terrorysty czy zatrzymywanie pojazdu z ładunkami wybuchowymi, to tylko niektóre z wyzwań z którymi musieli zmierzyć się zespołowy bojowe z psami. Wszystkie ćwiczenia odbywały się w warunkach jak najbardziej zbliżonych do realnych sytuacji.
O tym jak ciężko jest walczyć z takimi psami czy to w pomieszczeniach, gdzie trudno jest uciec czy w terenie - najlepiej wie pozorant. W tę rolę wcielił się Łukasz – przewodnik policyjnego psa z białostockiej komendy miejskiej, który przez dwa dni pomagał w szkoleniu.
To już kolejny raz kiedy przewodnicy i ich psy bojowe wymienią się bezcennymi doświadczeniami w ramach szkolenia K-9 i jak podkreślają jednogłośnie – nie ostatni.